10 rowerowych praw Murphy’ego
Jeśli rzeczy mogą pójść źle, pójdą tak źle, jak tylko możliwe. Jeśli nie mogą, to i tak pójdą. Znacie prawa Murphy’ego? Są lotnicze, elektroniczne, ogólnożyciowe, informatyczne. Pora stworzyć także rowerowe!
10 rowerowych praw Murphy’ego:
- Rower jest niestabilną maszyną. To naturalne i zgodne z prawami fizyki, że kiedyś się przewróci. Najpewniej razem z tobą.
- Gleba zawsze zdarza się w miejscu, w którym może ją podziwiać jak największa liczba osób.
- Deszcz lub śnieg pada zawsze dzień po tym, jak umyjesz rower i/lub nasmarujesz łańcuch.
- Jeśli dokądś jedziesz i wiatr cały czas wieje ci w twarz, to nie licz, że w drodze powrotnej będzie wiał w plecy.
- Możesz przejeździć tysiące kilometrów bez gumy, ale i tak złapiesz ją w najmniej dogodnym i najmniej spodziewanym momencie, możliwie najdalej od domu.
- Jeśli zabierasz się za naprawę „drobnej usterki, z którą na pewno szybko się uporasz”, możesz mieć pewność, że skończysz co najmniej po kilku godzinach, ubabrany smarem od stóp do głów.
- Jeśli „usterka jest nieco poważniejsza, ale dasz sobie radę”, twój rower skończy w serwisie.
- Stopień trudności składania do kupy manetek, amortyzatora tudzież innych wieloczęściowych elementów roweru jest odwrotnie proporcjonalny do łatwości, z jaką przyszło ci je rozłożyć.
- Jeśli wyszedłeś z domu i wydaje ci się, że zapomniałeś czegoś zabrać, nie przejmuj się. O tym, co to było i dlaczego było ważne, przypomnisz sobie w połowie drogi bądź po dojechaniu do celu.
- Jeżeli nie ruszasz się z domu bez jakiegoś przedmiotu (pompki, zestawu kluczy, kamerki itp.), możesz mieć pewność, że przyda się akurat podczas tego jednego razu, kiedy go nie wziąłeś.
Cóż, takie jest życie ;) pamiętajcie jednak, aby nie brać tego wszystkiego na poważanie ^^
Artykuł pochodzi z http://chonarower.pl.