3. etap Grodów Piastowskich dla Bernasa. Dzierżoniów bez pomysłu?

Grody Piastowskie; Fot: Gaspar Otok

Królewski trzeci etap wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich już za nami. Padł on łupem zawodnika ActiveJet Orlen Paliwa Pawła Bernasa, który założył koszulkę lidera. Trzeci dzień wyścigu miał być wielką atrakcją dla kibiców na trasie i na mecie, ale ... organizacja wyścigu przerosła ludzi, którzy się tym zajmowali.

 

Etap liczył trzy okrążenia po 65 km przez podjazd na Srebrnej Górze oraz na Przełęcz Waliborską. Kolarze musieli zmierzyć się z tymi ciężkimi podjazdami aż trzykrotnie. Oba te podjazdy były oznakowane jako premie górskie pierwszej kategorii.

Po przejechaniu 190 km na mecie najszybszy był Paweł Bernas. Zawodnik, który ma za sobą fantastyczny sezon pełen zwycięstw i miejsc w czołówce, po raz kolejny udowodnił, że jest to kolarz który jest w czołówce polskiego kolarstwa. Jego kolega z drużyny Paweł Franczak, który liczył na wygranie etapu zajął miejsce tuż za czołową 10. Utrzymał on jednak koszulkę lidera klasyfikacji punktowej.

Mając okazję być na wielu wyścigach o różnych rangach czy to amatorskich czy dla zawodowców, mogę pozwolić sobie przedstawić Państwu swoją prywatną opinię na temat tego co dostrzegłem na trzecim etapie w Dzierżoniowie.

Wyścig, który aktualnie posiada kategorie 2.2 słusznie został zdegradowany do tej rangi. Przypomnijmy w poprzednim roku wyścig ten był jeszcze o jedno oczko wyżej w randze wyścigów. Dzięki temu, że w poprzednich latach UCI większą uwagę poświęcało wyścigowi, to do naszego kraju na Dolny Śląsk przyjeżdżały silne drużyny zza granicy. W tym roku niestety wiele drużyn, które rok rocznie witały Grody Piastowskie zrezygnowało z udziału. I tak prócz CCC Sprandi i ActiveJet które są najsilniejsze w naszym kraju, nie zawitały inne silne ekipy z krajów choćby sąsiednich. Były drużyny z Czech czy Niemiec, które faktycznie są dobrze zorganizowane i zawodnicy silni, jednak nie przyciągnęli oni większej uwagi dla kibiców.

 

Grody Piastowskie; Fot: Gaspar Otok

 

Wracając do organizatorów. W Dzierżoniowie, ściganie rozpoczęło się koło godziny 10. Na start stanęli amatorzy w różnych grupach. Mieli oni do pokonania 65 km, czyli jedną pętlę. Na starcie pojawiło się około 60 osób w tym i Panie.

Dużo zawodników trasę oceniło dość negatywnie. Rozmawiając z kilkoma uczestnikami usłyszałem od nich między innymi, że trasa była nudna. Prócz dwóch podjazdów, które czekały na trasie na zawodników, reszta była płaska co nie za bardzo spodobało się kolarzom. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku organizatorzy wysłuchają kolarzy i postarają się zorganizować cięższy, bardziej wymagający etap np. z finiszem na jednym ze szczytów.

Druga rzecz, która wzbudziła moje negatywne zaskoczenie to była obsługa ludzi na trasie. Dokładnie mówiąc, chodzi mi o skierowanie wozów technicznych czy autokarów na parking przed metą. Osoby, które miały dokładnie informować w jakie miejsce mają udać się ekipy, same miały z tym kłopot. Doszło więc do takich sytuacji, że drużyny ActiveJet i Domin Sport zostały pokierowane na parking boczny, z którego był problem by wyjechać samochodem na trasę wyścigu. Inne ekipy CCC, Kolss BDC czy Whirpool – Authtor, zostały poprawnie skierowane na parking przy obiektach OSIR-u w Dzierżoniowie. Jednak sami organizatorzy, który skierowali ekipę 'pomarańczowych' mieli mętlik w głowie, w którym miejscu ich ustawić. I tak autobus z zawodnikami oraz samochody co chwilę były kierowane w inne miejsce. Duże zamieszanie i brak jakiejkolwiek informacji gdzie tak naprawdę mogą ustawić swój sprzęt wzbudził sporo nerwów wśród obsługi CCC Sprandi. Z kolei dyrektor sportowy niemieckiej grupy Stolting musiał wsiąść na rower i samemu podjechać do organizatorów na mecie by dowiedzieć się jak ma wjechać z wozem, bo ma problem z porozumieniem się z ludźmi z obsługi.

Kolejna sprawa, którą usłyszałem od jednego z kibiców to brak informacji na mieście o wyścigu kolarskim. Mówi się, że nasze kolarstwo rośnie w siłę, a nie potrafimy plakatami bądź informacjami w lokalnych gazetach poinformować mieszkańców o ciekawej imprezie kolarskiej. Na starcie wyścigu znajdowało się nie więcej niż 10 kibiców ... powinno to być bardzo bolesne dla organizatorów, którzy nie potrafią przyciągnąć kibiców na start.

 

Grody Piastowskie; Fot: Gaspar Otok

 

Niestety dla pracowników pobliskich fabryk oraz innych miejsc pracy, którzy kończyli swoją pracę o godzinie 15, nie był to najlepszy dzień. Policja zabezpieczając wyścig, zamykała trasę już 30 min przed przejazdem kolarzy! Niestety, pracownicy spędzili dodatkowe pół godziny na parkingu ... . Część z Was może się z tą moją oceną nie zgodzić - przecież trasę trzeba wcześniej zabezpieczyć. Zgadzam się, trasa dla kolarzy powinna być bardzo dobrze zabezpieczona. Jednak czas na jaki zablokowano drogę, przejawia brak wyobraźni organizatorów, w jaki sposób mają sobie poradzić mieszkańcy miasta.

Na sam koniec chciałbym jeszcze napisać o miejscu, gdzie startował i kończył się wyścig. Dzierżoniowski OSIR jest umieszczony na przedmieściach. Może i to było powodem tak małej ilości kibiców. Skoro miasto Dzierżoniów, w którym organizuje się Kryterium Uliczne w samym centrum miasta i jest ono atrakcyjne dla kibiców, to czemu Grody Piastowskie nie mogły zostać rozegrane w okolicach centrum miasta? Miejmy nadzieję, że ludzie którzy odpowiadają za całą organizację i obsługę wyścigu, wyciągną wnioski i w przyszłym roku postarają się bardziej zachęcić mieszkańców do zainteresowania się tą imprezą.

Autor: Gaspar Otok

Patronat / Współpraca

80 tour de pologne 2023 logo

Orlen Wyścig Narodów 2023

 

 

Podkarpacka-Liga-Rowerowa

MaratonMTB.PL

 

 

 

Tauron Lang Team Race psr  Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym

  LOGO Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe  BIKE DAYS logo  NT150px 

   logo face black   150cm   PĘTLA KOPERNIKA

Harpagan 52 - Człuchów