Vuelta Espana na spokojnie - podsumowanie

Minęło już kilka dni od tegorocznej Vuelty, którą śmiało można uznać za jedną z lepszych w ostatnich latach. La Vuelta jest trzecia w hierarchi Grand Tourów. Hiszpania odkryła nam wielkie kolarskie talenty, odkryła w kolarzu umiejętność jazdy po górach, dała nam radość z sukcesów Rafała Majki oraz pokazała jak powinna wyglądać walka o sukcesy.

Rozpocznę atakiem w stronę Tour de France oraz Giro d'Italia. Mamy trzy wyścigi Grand Tour'u, włoski, francuski oraz hiszpański. Wszyscy wiemy, że najważniejszy wyścig dla każdego kolarza to Tour de France. Impreza, która jest pod względem medialnym oraz finansowym w światowej czołówce imprez rozgrywanych cyklicznie. Podobna rzecz tyczy się również Giro, mniejszego „brata” TdF finansowo oraz medialnie, jednak pod względem historii i tras zdecydowanie ciekawszego. To właśnie do tych dwóch zawodów kolarze specjalnie się przygotowują. Na początku przygotowań do sezonu na zgrupowaniach drużyn ustala się liderów oraz głównych pomocników do jazdy we Włoszech oraz Francji. Jeżeli chodzi o wyścig w Hiszpanii zrzucany jest on na drugi plan. Czy w ostatnim czasie w wywiadach, rozmowach czy nawet we wpisach na portalach społecznościowych ktoś widział wpis wielkiego kolarza o tym, że szykuje on formę na Vuelte? Jeżeli chodzi o kolarzy pierwszego 'garnituru' ja osobiście nie znalazłem nic. Osobistości takie jak Contador, Froome, Quintana, Valverde czy Nibali co roku w styczniu powtarzają tylko Giro i Le Tour. Staram się zrozumieć, że to są dwa wyścigi które dają największy rozgłos w mediach, jednak czy prócz pieniędzy oraz sławy warto rokrocznie stawiać tylko i wyłącznie na te dwa wyścigi?

Z przykrością muszę powiedzieć, że Vuelta zbiera zawodników, którym nie wyszły dwa pozostałe wyścigi i chcą uratować się medialnie w Hiszpanii. Liderami zespołów są kolarze drugiego formatu, równie silni i mocni, jednak nie są największe nazwiska. W tym roku pojawił się Quintana, który chciał się podnieść po drugim miejscu we Francji. Zwycięzca Tour de France'a przyjechał by się pokazać i starać się coś ugrać, lecz czy jechał on z przekonaniem o zwycięstwie, tak jak TdF? Nie wydaje mi się. To co w tym roku zaprezentowała kolarzom Hiszpania i sami uczestnicy przeszło ludzkie pojęcie. Jestem pewien, że nadchodzi wielka zmiana w światowym kolarstwie. La Vuelta nie będzie już ratunkowym wyścigiem drugiego planu tylko będzie równie silna jak dwa poprzedzające je wyścigi. Oleg Tinkoff już zapowiedział, że za rok do Hiszpanii jedzie Contador, który będzie na nią równie dobrze przygotowany i zmobilizowany jak na Tour de France. Dla Hiszpanii i jej mieszkańców otwiera się nowy rozdział w kolarstwie szosowym. Na bardzo wielu kolarzach nie startujących w wyścigu, tegoroczna edycja wzbudziła ogromne wrażenie i trzymał w napięciu do ostatniego etapu! Wielka historia szosy będzie wspominana latami kolejnym zawodnikom, którzy będą marzyć nie tylko o Tour de France i Giro, ale i o Vuelcie!

Czas spojrzeć na Vuelte i wyciągnąć przed szereg głównych aktorów tegorocznego spektaklu w Hiszpańskim teatrze marzeń. Rozpoczynamy wyliczankę od tych, którzy dali kibicom i sobie najwięcej radości.

 

Najlepszy zawodnik: Fabio Aru
Włoch jeżdżący w barwach drużyny Astany według mnie i na pewno większości był tym najlepszym zawodnikiem. Nie tylko dlatego, że w Madrycie stanął on na najwyższym stopniu podium, lecz głównie dzięki temu, w jaki sposób brnął do wygrania. Atakował w górach po koszulkę lidera, nie odpuszczał - to on rozpoczynał akcje z grupy czołowych, w której jechali potencjalni zwycięzcy. Zasłużył on na wygraną najbardziej ze wszystkich. Przyjechał do Hiszpanii z myślą, że jest głównym faworytem i musi to zrobić. Do tego trzeba dodać ogromną presję jaką musiał odczuwać. Słaby sezon Astany i słabe wynik zwłaszcza Nibaliego musiały dać młodemu kolarzowi z Włoch dużą siłę walki, że to on jest najlepszy w swojej drużynie.

ARU Fabio fot Sirotti
Źródło: Sirotti

Objawienie wyścigu: Tom Domoulin
Nie mogło być inaczej, Holender jest objawieniem trzech tygodni w Hiszpanii. Zawodnik bardzo dobrze znany w świecie kolarskim, znakomity czasowiec oraz kolarz jeżdżący w wyścigach tygodniowych, w których zaliczał znakomite występy. Nikt się nie spodziewał, że jest w stanie jechać koło w koło z Aru, Majką, Quintaną czy Rodriguezem przez trzy tygodnie. Wygrał dwa etapy w tym jedną jazdę indywidualną na czas, przez łącznie sześć etapów prowadził w generalce. Przetrwał na najcięższym etapie w ostatnich latach we wszystkich wyścigach, nie pokonało go Andora ani ogromne przewyższenia aż przez 20 dni. Domoulin nie był znany z tak fantastycznej jazdy po górach. Tylko jego jazda ma drugą stronę medalu, koszulkę lidera wygrywał na krótkich stromych odcinkach. Bronił ją dzielnie w górach, nie atakując tylko wyczekując ataków głównie Aru. Czy to jest zawodnik, który po tym wyścigu w ekipie powie, że chce być liderem na Tour de France i koniec? Wątpię w to bardzo, chociaż już zapowiedział iż będzie prosił dyrektorów o sprowadzenie do zespołu górali. Ciężko mi wierzyć, że Domoulin może być niesamowitym czasowcem i do tego wspinaczem. Dalej może osiągać dobre wyniki w wyścigach tygodniowych, ale nie jest on jeszcze gotów by atakować w górach. To co się udało mu ugrać w Vuelcie było spowodowane dużą pasywnością jazdy w górach wśród faworytów oraz czasówką, która dała mu wielką nadzieję na sukces. Jednak trzeba przyznać on tym wyścigiem wygrał coś więcej niż tylko etapy i 6 miejsce w generalce. Nowe kontrakty reklamowe oraz większe zainteresowanie jego osobą wśród innych drużyn sprawi to, że kolarz dojrzeje o wiele szybciej. Dajmy mu jeszcze 2-3 lata i wtedy się okaże czy to był przypadek czy połknął talent i dopiero zaczął go trawić.

Dumoulin TomŹródło: WikiCommons

Sukces pisany na przyszłość: Rafał Majka
Długo się zastanawiałem, gdzie wrzucić naszego kolarza. Rafał Majka osiągnął coś niebywałego, przed startem powiedział że marzy mu się pierwsza trójka. Wielu oceniało to za mało realny plan, drudzy mocno wierzyli w jego słowa. Jak się później okazało Rafał nie rzuca słów na wiatr i zrobił to dla siebie, ale również zamknął usta swoim krytykom. Kolarz z Zegartowic wyrównał wynik Cezarego Zamany z 1993 roku. Sukces pisany na przyszłość jest nieprzypadkowy. Równie dobrze mógłbym pod tym hasłem umieścić Domoulina, jednak to Rafał ma większe szanse osiągać najwyższe cele. Kolarz Tinkoff Saxo nie jest już tylko drugim 'fortepianem' i liderem na mniejsze wyścigi. Otworzyła się brama do wielkich sukcesów przed nim, za rok będzie liderem na Giro i tam będzie toczył walkę nie o trójkę, lecz o jedynkę! Teraz to na wyścigach inne ekipy będą oglądać co robi Majka, a nie Majka będzie spoglądał na innych. Oczywiście wciąż przed nim wiele pracy. Dalej musi trenować nad poprawą jazdy na czas, mimo to, wśród górali wypadł on bardzo przyzwoicie nie tracąc tak dużo do Aru. Rafał również musi otworzyć na ataki. Wielu mi zarzucić może co ja tam mogę mu radzić, jednak Rafał ma już pozycję lidera, z której musi korzystać w górach.

Majka Vuelta2015 TinkoffSaxo
Źródło: Tinkoff-Saxo

Najlepsza ekipa: Lampre Merida
Włoska drużyna, która została sklasyfikowana na ostatnim miejscu w klasyfikacji drużynowej. Najlepszy okazał się Movistar przed Sky i Katushą. Dlaczego więc drużyna Lampre? Dlatego, że kiedy okazało się że już po drugim etapie wycofuje się lider Przemysław Niemiec cała ekipa przestała kalkulować i pokazała jak się jeździ i wygrywa etapy. Nikt z nich nie patrzył na przeciwników, nie mieli nikogo w tym momencie na klasyfikację generalną. Postawili na etapy i to im i się sprawdziło. Mogli postawić kogoś na walkę o generalkę, ale czy warto poświęcać zespół nie mając pewniaka w walce o czołową dziesiątkę? Do Włoch wrócili z tarczą, a nie na tarczy!

To by było na tyle o zawodnikach, którzy zrobili największe wrażenie. Oczywiście można by bez końca wymieniać kolejnych i kolejne punkty zaczepienia, jednak w mojej opinii to byli ci najważniejsi. Jednak nie wszystko było tak idealnie, wiele minusów ze strony zawodników i organizatorów się przytrafiło. Jak wcześniej zaprezentuje cztery, które przyczyniły się do zniesmaczenia nam wszystkim wyścigu.

Czerwona kartka: Vincenzo Nibali
Opisywać tej sytuacji nie trzeba po raz kolejny. Włoski kolarz usłyszał już sporo krytycznych słów. Dlatego nie będę pisał jak bardzo to żenujące oraz jak duży jest poziom oszustwa. Rekin z Mesyny za namową swojego dyrektora zrobił błąd który będzie mu wypominany do końca kariery. Jednak ten błąd był spowodowany ogromną presją, która właśnie nad Nibalim ciążyła. Fatalny sezon, problemy ze swoim głównym dyrektorem Vinokurowem sprawiły, że Włoch został sam. Tak jak w tej sytuacji opisywanej przez niego, gdzie w słuchawkach słyszał tylko 'Aru,Aru,Aru'. Widać, że ekipa nie liczyła na niego. Do Hiszpanii pojechał się ratować przed utonięciem, a zamiast dać mu koło ratunkowe dali mu kotwicę. Vincenzo poszedł na dno i długo może z tego nie wypłynąć. Nie bronię go bo prywatnie potępiam tego typu zachowanie. Taki kolarz, tak bardzo doświadczony w kłębach nerwów oraz braku pomocy ze strony drużyny wrzucił ostatnie jeden euro do 'jednorękiego bandyty' i przegrał. Jest to nauczka dla niego oraz całej ekipy, duch fair-play w kolarstwie jest czymś większym niż w innych sportach.

NIBALI VincenzoŹródło: WikiCommons

Największe rozczarowanie: Nairo Quintana
Kolumbijski kolarz ekipy Movistar kolejny raz zaprezentował jak bardzo jest pasywnym kolarzem. Przez ten cały czas bardzo bacznie przyglądałem się zawodnikowi świetnie jeżdżącemu po górach. Po Tour de France, gdzie zajął drugie miejsce za Froome, postawił na Vuelte, w której okazał się jeszcze słabszy niż we Francji. Długie ciężkie podjazdy były wręcz pisane dla niego, a Nairo zamiast atakować i szukać szans na wygraną wolał kontrolować wszystko z tyłu grupki czołowej i nie reagować, ani samemu nie atakować. Kolarz, który na swoim koncie ma wygraną w Giro nie może jechać dwóch wyścigów pasywnie. Z kolan wstał dopiero na sam koniec kiedy to już było za późno. Nie był w stanie urwać naszego Rafała Majki, który również ma Le Tour w nogach. Dyrektorzy Movistaru muszą poważnie zastanowić się nad jazdą swojego podopiecznego i zmusić wręcz go do innego stylu jazdy w przyszłym roku.

QUINTANA Nairo fot columbia deportivaŹródło: Deportiva Columbia

Paryż Dakar na otwarcie: Organizator
Trudno zapomnieć o początku tegorocznej edycji, organizatorzy już na samym początku postanowili zaskoczyć zawodników. Zaskoczenie o tyle było duże, że drużyny postanowiły zaprotestować. I tak po pierwszym etapie nie było praktycznie lidera, wyścig rozpoczął się pokazówką dla zgromadzonych kibiców wypoczywających na plaży. Pisałem raz i napiszę drugi, czas by organizatorzy wszystkich wyścigów etapowych sprawdzali trasę na dzień dwa przed jej startem. Co by było gdyby kolarze z ekipy Sky, Etixx oraz reszty nie postanowili z tym nic zrobić? Mogłoby dojść do tragedii przez nieuwagę całego zarządu wyścigu. Myślę, że UCI powinna wprowadzić konkretny punkt do regulaminu, który by nakazywał dokładnie sprawdzić stan drogi etapu.

To wszystko to nie koniec tego, co działo się w Hiszpanii. Równie dobrze można by napisać sporą książkę o tym wszystkim, o każdym szczególe mniej lub więcej znaczącym. Przez ostatnie trzy tygodnia historia napisała się w pięknym stylu i zajmuje czołową pozycję wśród wielkich wyścigów. Poprzeczka została postawiona blisko rekordu świata, teraz czas na nowy sezon i kolejne wyścigi, które będą chciały przeskoczył La Vuelta 2015. Będzie to bardzo ciężkie, zawodnicy będą musieli dać z siebie więcej niż dawali dotychczas. Pewne jest tylko jedno – Vuelta wraca na czołówki!

 

Autor:  Gaspar Otok

 

Patronat / Współpraca

80 tour de pologne 2023 logo

Orlen Wyścig Narodów 2023

 

 

Podkarpacka-Liga-Rowerowa

MaratonMTB.PL

 

 

 

Tauron Lang Team Race psr  Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym

  LOGO Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe  BIKE DAYS logo  NT150px 

   logo face black   150cm   PĘTLA KOPERNIKA

Harpagan 52 - Człuchów