Nie trenuj sam! Znajdź partnera do wspólnego "kręcenia"

Sezon kolarski dla pasjonatów szosy zbliża się ku końcowi. Dla wielu są to ostatnie szlify w tym roku, a dla drugich natomiast to tylko zmiana ubrania letniego na zimowe. Myślę jednak, że każdy już powoli zaczynać myśleć już o przyszłorocznych zmaganiach w wyścigach dla amatorów oraz jak, gdzie i z kim się przygotowywać. I właśnie dziś chciałbym wspomnieć o wspólnym trenowaniu. Jak znaleźć partnera do wspólnego kręcenia, który będzie znajdował się na podobnym poziomie.

Na początku rozpocznę od tego, że sam jako amator nie miałem okazji trenować jeszcze z kimś. Mimo, iż przygodę z szosą zacząłem w tym roku to i tak postawiłem na samodzielne treningi. Jestem przekonany, że większość szosowców robi to samo. Skąd to wiem? Co dzień widzę mijających mnie pojedynczych kolarzy jeżdżących z własnymi myślami i nie zwracając uwagi na nic innego prócz własnego roweru. Nie jest tak jednak, że tylko takich mijamy podnosząc rękę. Rzadziej spotkamy grupy kilku zawodników, wspólnie trenujących. Takich jednak jak spotykam to tylko w okolicach podjazdów bądź terenów, które są ważne dla narodowego kolarstwa. Co powoduje, że wolimy w samotności pokonywać zaplanowaną trasę oraz ciężko podjazdy, które dają największą radość?

 

Powodów może być sto i więcej...ciężko znaleźć wspólnie wolną chwilą w tak, niestety szybko płynącym czasie. Każdy trenuje, kiedy tylko może. Przed pracą i po pracy, w wolne weekendy czy w trakcie przerw świątecznych. Niestety każdy z nas żyje w innym trybie czasowym co powoduje brak płynnej komunikacji między sobą i wtedy, gdy jeden ma wolny czas to drugi, trzeci i kolejny jest zajęty. Jest to pierwszy aspekt wpływający na to, że rzadko spotykamy się na wspólnych treningach i rozmowach. Kolarstwo ma nas wszystkich łączyć nie tylko kiedy Michał Kwiatkowski zostaje Mistrzem Świata czy Rafał Majka kolejny raz podbija szczyty Francji.

 

Kolarstwo amatorskie w naszym kraju stoi na bardzo wysokim poziomie. Widać znaczny wzrost kolarzy na drogach w całej Polsce. Dzięki wyścigom specjalnie organizowanych dla niezawodowców, można rywalizować z ludźmi z całego kraju. Na tego typu imprezach poznają się ludzie, którzy chętnie wymieniają się numerami telefonów i wspólnie umawiają się na prywatne zgrupowania. W każdym regionie można znaleźć nowych znajomych , z którymi będziemy jeździć. Jak to zrobić by nie mijać się z innymi na treningach? Właśnie najłatwiej szukać wśród tych, których spotykamy na rowerze. Warto poświęcić chwilę na rozmowę i spróbować umówić się raz drugi na wspólną przejażdżkę. To już tylko od nas samych zależy w jakim kierunku pójdziemy. Scenariuszy może być wiele. Ta osoba może się okazać w przyszłości fantastycznym partnerem do jazdy, albo niestety nam odmówi bądź co gorsze odprawi nas z kwitkiem dorzucając kilka niemiłych słów. Na to już nie ma rady, jednak kto nie próbuje ten nie zyskuje.

 

Według mnie jest jeszcze jeden bardzo ważny punkt, który nie stawia nam znak STOP przed wspólnymi treningami. Jest to brak wiary we własne możliwości oraz to, że nasze dwa koła z ramą są gorsze od innych. Te dwie rzeczy zatrzymują wiele możliwości jakie daje nam kolarstwo. Poznanie osób, które dzielą tą samą pasje jest niczym znalezienie drugiej połówki w życiu. Zwłaszcza, kiedy w Polsce kolarstwo jest wciąż niszowe. Nikt z nas nie jest Kwiatkiem, Rafałem czy Tony Martinem, który wykręca waty na poziomie oświetlenia fabryki. Kolarstwo jest dla każdego, dla tych co od siebie wymagają niesamowitych wyników oraz tych co siadając na rower czują radość i uśmiech na twarzy. Jednych i drugich są setki, a nawet i tysiące. Ważne jest by dać sobie szansę i jeżeli ktoś proponuje nam wspólną jazdą to warto zaryzykować. Bo co może się takiego stać, żeby jednak zostać w domu albo ruszyć samemu? Będą szybciej jechać i zostawią na pierwszym lekkim podjeździe? Czy wyśmieją, że masz może zwykłe pedały na zwykłe obuwie?


Prawda jest taka, że nawet gdy partner jest mocniejszy to i tak będzie jechał rower w rower. Nie po to namawiał jednego z drugim by potem im odjechać i powiedzieć cześć. Myślę, że warto w głowie postawić się na miejscu tego drugiego. Samemu sobie trzeba odpowiedzieć co Ty byś zrobił. I jestem pewny, że będzie to wspólny trening od początku do końca. Kwestia tego na czym jeździmy powinna w ogóle nie być brana pod uwagę. Jednego stać na lepszy drugiego na gorszy. To nie czyni nas gorszych od innych. Sam osobiście mam np. trzy tarcze oraz pedał z 'noskami'. I nie czuję się gorszy od tych co jeżdżą dwóch tarczach oraz butach kolarskich. Sprzęt w ogóle nie jest brany pod uwagę, ważne by nie zamykać się do jazdy samotnie bo wiele rzeczy związanych z kolarstwa można nam przelecieć bez zauważenia. Rady od bardziej zaawansowanych amatorów mogą nam pomóc w dobieraniu tras czy planowaniu rozkładu treningów.

 

Mam nadzieję, że wielu 'samotników' po przeczytaniu tego tekstu otworzy się na inny rodzaj treningów. Na pewno dobrą inicjatywą by było, dla dopiero wchodzących w kolarstwo by powstała stroną internetowa bądź grupa na Facebooku, która będzie zrzeszała kolarzy chętnych do wspólnych treningów. Można również poszukać na aplikacjach, z których korzystają zawodnicy i tam kontaktować się z innymi.

Przypomnę wszystkim, którzy zapomnieli już o tym, że kolarstwo szosowe to sport drużynowy!

 

Autor: Gaspar Otok
Foto: GSMPiA

Patronat / Współpraca

80 tour de pologne 2023 logo

Orlen Wyścig Narodów 2023

 

 

Podkarpacka-Liga-Rowerowa

MaratonMTB.PL

 

 

 

Tauron Lang Team Race psr  Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym

  LOGO Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe  BIKE DAYS logo  NT150px 

   logo face black   150cm   PĘTLA KOPERNIKA

Harpagan 52 - Człuchów