Bardzo lubiane trasy w Wojniczu w woj. małopolskim były miejscem zmagań kolarzy górskich startujących w kolejnej rundzie organizowanej pod szyldem Cyklokarpaty. Pogoda dopisała, a bliska odległość większych miast; Krakowa oraz Tarnowa sprawiła, że na starcie pojawiło się sporo debiutantów.
Jesteśmy już na półmetku serii maratonów Cyklokarpaty; siódma runda wypadła w Pruchniku przy okazji XXI Zlotu Rowerów im. Marka Papały. Do Pruchnika zawsze przyjeżdża się z nastawieniem na ciężki wyścig i tak też było w tym roku. Wydaje mi się, że nikt nie pamięta, aby w dzień wyścigu w Pruchniku padał deszcz, zawsze oczywiście leje się żar z nieba, który zbiera żniwo na ciężkiej interwałowej trasie.
Stolica polskich gór Zakopane była miejscem zmagań szóstej rundy maratonów rowerowych Cyklokarpaty które odbyły się w ramach festiwalu Joy Ride Zako Fest. Frekwencja (ok. 420) jak na dzień, kiedy odbywał się mecz reprezentacji w piłce nożnej na Euro całkiem przyzwoita.
W sobotę królewski Sandomierz był gospodarzem a jednocześnie debiutem tego miasta w cyklu maratonów Cyklokarpaty. Piąta runda sprowadziła do miasta rzesze sympatyków kolarstwa bo tego dnia odbywały się również inne imprezy rowerowe, rajdy oraz konkursy dla dzieci. Patronem rowerowym tego miasta jest serialowy Ojciec Mateusz który zapewne rozplątywał kolejna zagadkę i być może któryś z zawodników mu w tym pomagał;)
Cyklokarpaty zawitały do Strzyżowa gdzie organizatorzy z miejscowej sekcji rowerowej zawsze dbają nawet o najmniejsze detale aby zawody stały na najwyższym poziomie sportowym i organizacyjnym. Tak też i było w tym roku, trasy ciężkie kondycyjnie z wysoką temperaturą i dużą wilgotnością powietrza która była dodatkowym obciążeniem dla organizmu oraz z grzmotami burzy i opadem deszczu.
Po rocznej przerwie do kalendarza rowerowego serii Cyklokarpaty wróciło Jasło ze swoimi trasami i najbardziej znanym podjazdem pod górę Liwocz. W tym roku na trasach trzech dystansów wystartowało 561 zawodników którzy mieli do pokonania na Hobby 22 km, Mega 61 km, Giga 80 km.