Recenzja czołówki Mactronic Camo 300 lumenów

Jeszcze we wrześniu kurier przyniósł do naszego biura malutką paczuszkę od Mactronica. Nie spodziewałem się, że będzie ona w sobie kryła taki kombajn! Nie mogłem doczekać się przetestowania jej w warunkach bojowych. Jeździłem z nią późnym wieczorem po lesie, była ze mną w Beskidach. Przetrwała ulewę (czego nie mogę powiedzieć np. o swoich butach).

Zanim zacznę mówić o samej czołówce, chciałbym pochwalić firmę Mactronic za sposób pakowania produktu! Małe opakowanie z ekologicznego kartonu bardzo mi się spodobało, bo szanuje ludzi dbających o środwisko. Ale... jeśli lubicie swoje rzeczy trzymać w oryginalnych pudełkach, żeby się nie zniszczyły to czeka Was trudne wyzwanie.

Image00003
Chwilę przede mną lampę rozpakował redakcyjny kolega i... Niestety nie udało mi się włożyć jej z powrotem do pudełka w sposób zbliżony do oryginalnego. Punkt dla pracowników za precyzję w pakowaniu i oszczędność miejsca. Ja na szczęście nie należę do osób pieczołowicie przechowujących swój sprzęt, dlatego cenię sobie produkty wytrzymałe na zniszczenia. Myślę że czołówka trzymana teraz przeze mnie w ręce zmieści się w moich kryteriach odporności. Przeżyła już ulewę, nie sprawdzałem jeszcze jej wstrząsodporności, ale jak to się mówi "do pierwszej rysy". Przyjrzałem się jej z bliska. Widać bardzo solidne wykonanie i użyte dobrej jakości materiały. Szczególną uwagę zwróciłem na materiałowe paski, które wydają się być odporne na przetarcia i inne uszkodzenia (największy mankament tańszych czołówek). Są też odrobinę grubsze od tych, z którymi do tej pory się spotkałem (nie były to jednak markowe produkty, a raczej budżetówki). Mactronic przyłożył się także do wodoszczelności. Ot, chociażby głupia wtyczka łącząca lampę z gniazdem baterii. Jak ją odepniemy, to zobaczymy mały oring, który dodatkowy chroni styki przed zamoknięciem, mimo że wszystko jest uszczelnione.

Image00011


Skoro już jestem przy baterii. Za pierwszym razem sporym problemem było dla mnie zamknięcie pojemnika na baterie. Nie wiem czy wynikało to z niewyrobienia się plastików czy niedokładnego wykonania tego elementu, ale męczyłem się dobre kilka minut. Z następnymi próbami poszło mi już trochę lepiej, ale wciąż boję się by tego plasticzka po prostu nie urwać...

Image00001


Na szczęście nie trzeba go będzie często otwierać, gdyż producent zakłada dosyć długą pracę na jednym zestawie baterii. Dla trybu 100% jest to co prawda 8,5 godziny, (czołówka daje wtedy światło o mocy 300 lumenów) jednak w tym trybie ledówka Luxeon T White daje tyle światła, że nie ma takiej potrzeby, by używać go zbyt często. Do jazdy na rowerze w zupełności wystarczy tryb 53% (a więc 159 lumenów), a nawet 10%, zakładając, że czołówka jest dodatkiem do podstawowego źródła światła jakim jest lampka rowerowa (Bo oczywiście każdy z nas taką posiada. Jeśli nie, testowaliśmy już inne produkty Mactronica. Tu i tam możecie co nieco przeczytać). 10% to moc około 30 lumenów, a więc podobnie, jak w czołówce, której używam do wycieczek górskich (z przeznaczaniem „na czarną godzinę”, gdy wyjście się przedłuży i końcówkę trasy trzeba będzie pokonać z dodatkowym oświetleniem). Wtedy wydajność baterii wzrasta do 150 godzin. W sytuacji, gdy ktoś nie jest grotołazem i nie spędza całych weekendów w jaskiniach to jest naprawdę długo. Zastosowano zwykłe paluszki AA, co jest dla mnie większym ułatwieniem, niż np. dedykowany akumulatorek. Gdy bateria się wyczerpie, zakładam nową (gdy jedziemy na dłuższą wycieczkę warto pamiętać o zapasowych, mogą się przecież przydać także w aparacie).

 

Image00008

Możemy regulować położenie lampy względem osi poziomej. Mechanizm pozwala na odchylenie jej w dół nawet pod kątem prostym w stosunku do pozycji wyjściowej. Soczewkę można ustawić na dwa różne sposoby. Może dawać światło rozproszone (bardziej przydatne np. przy rozkładaniu wieczorem biwaku) lub mocniejszy, skoncentrowany strumień światła. Producent zapewnia wtedy doświetlenie na 190 metrów przy maksymalnym trybie pracy.

Image00009


Użytkownicy mogą narzekać na rozmiar tej czołówki, a w szczególności na wagę. Wraz z bateriami w środku może nie jest lekka. Ale ciężar jest rozłożony równomiernie na przód i tył głowy, ze względu na to, że baterie są schowane w oddzielnym module połączonym z latarką kablem. Rozwiązanie to może dziwić, ale ma także zalety. Chociażby możliwość umieszczenia z tyłu głowy czerwonej diody, tak przydatnej rowerzyście. Zasobnik na baterie można także odpiąć i trzymać w plecaku, lub w kurtce. Rozwiązanie to może się przydać przy niskiej temperaturze. Wiadomo, że spada wtedy wydajność baterii, więc świetnym pomysłem wydaje się być taka ewentualność (szczególnie, że w zestawie mamy „przedłużkę” kabla).

Image00012


Przejdę może teraz do tematu samych diod. Tylna, czerwona ma tylko dwa tryby, stały i migający, ale tutaj nic więcej nie jest potrzebne. Tak jak wspominałem jest umieszczona na pojemniku baterii. Połączony jest on kablem z głównym korpusem czołówki. Kabel ten jest dosyć długi, ale szytwny i zwinięty w spiralę, więc nie przeszkadza podczas jazdy i nie plącze się. W zestawie mamy dodatkowo jego przedłużenie. Przednia lampa wyposażona jest w diodę Luxeon T White LED z możliwością regulacji wiązki światła (silny strumień i światło rozproszone). Można ją także ustawić w tryb strobo (migające światło). Według specyfikacji technicznej ma wytrzymać wstrząs upadku z wysokości 1m i zasięg maksymalny 190m. Patrząc na poniższe zdjęcia, śmiem twierdzić, że jest to całkiem realne.

 

Poniżej zdjęcia obrazujące zasięg na poszczególnych trybach pracy (100%, 53% i 10%):


Tryb spot (oświetlenie punktowe):

Image00017

Image00016

 Image00018

Tryb flood (oświetlenie rozproszone):

Image00013

Image00014

Image00015

 

Podsumowując CAMO to dobry produkt, warty swojej ceny i uniwersalny. Przyda się rowerzyście, ale przede wszystkim na górskie wycieczki. Wydaje mi się, że częściej zdarzy mi się z niej skorzystać podczas weekendowych wypadów. Wrzucenie tej czołówki do plecaka na pewno da nam komfort psychiczny, że będzie nam łatwiej odnaleźć szlak, gdy zmierzch zaskoczy nas daleko od schroniska. Jednak zanim ją zakupimy, warto się zastanowić nad jej przeznaczeniem. Gdy mamy w planie używać jej sporadycznie, po prostu jako zabezpiecznie na późny wieczór, wtedy nie wykorzystamy nawet połowy jej możliwości. Gdy jednak ktoś długo jeździ na rowerze (szczególnie „w terenie”, niekoniecznie po szosie) i nieraz został zaskoczony przez zmierzch z dala od cywilizacji, wtedy warto z niej skorzystać, jednak ostrzegam przed używaniem jej na drogach o większym natężeniu ruchu samochodowego. Co prawda używanie czołówek na rowerze nie jest zakazane przez PoRD, ale zbyt mocne światło może chwilowo oślepić kierowcą jadącego z naprzeciwka samochodu. Korzystajcie z niej z rozwagą i cieszcie się jej możliwościami (szczególnie w deszczu)!

 

Plusy:
+ duża moc
+ wodoodporność
+ odpinany koszyczek na baterie
+ regulacja wiązki światła
+ solidne paski materiałowe

Minusy:
- Rozmiar
- Delikatny zatrzask na baterie

 

Pełna specyfikacja techniczna produktu: ZOBACZ TUTAJ

Portal rowery.pl dziękuje firmie MACTRONIC za dostarczenie czołówki do testów.

 

Autor: Tomasz Jerzak
Foto: własne

Tags: test

Patronat / Współpraca

80 tour de pologne 2023 logo

Orlen Wyścig Narodów 2023

 

 

Podkarpacka-Liga-Rowerowa

MaratonMTB.PL

 

 

 

Tauron Lang Team Race psr  Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym

  LOGO Vienna Life Lang Team Maratony Rowerowe  BIKE DAYS logo  NT150px 

   logo face black   150cm   PĘTLA KOPERNIKA

Harpagan 52 - Człuchów